W czwartym odcinku usłyszymy, jak słowo, o którym mowa w prologu w ewangelii wg. św. Jana, rezonuje w małżeństwie.
– „Słowa bez mocy to kamienie osądu wystrzelone z emocjonalnej procy. Słowa z mocą to pożegnanie z procą i wyciągnięcie życzliwej dłoni do kogoś, kto jest w duchowej agonii. Ponieważ ducha jest zgasić bardzo łatwo, a tu trzeba wyciągnąć pomocną dłoń”.
– „W relacji małżeńskiej najtrudniejszą rzeczą dla nas jest pogodzić naszą różnorodność i zrozumieć, że tak jak powiedział papież Franciszek, jedność to jest pogodzona różnorodność. W nas kobietach jest takie szczególne pragnienie, chciałybyśmy, żeby mąż przeżywał i rozumiał wszystko tak, jak my. A tu tak nie ma i to jest trudne do przyjęcia. Pojawia się również pytanie o sferę wolności. Bo moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Ja bym oczekiwała, że Jarek będzie chciał tego samego co ja. Będzie dokonywał tych samych wyborów jak ja. Będzie coś przeżywał tak samo jak ja, a on przecież jest osobną jednostką. Ma prawo widzieć i przeżywać coś inaczej i dokonywać innych wyborów. To jest taka trudność w zaakceptowaniu sfery naszej wolności. Oczywiście jeśli druga strona obdarzy nas zrozumieniem i empatią, to łatwiej jest to przyjąć, jeśli tego brakuje, to jest trudniej. Przez jakiś czas było tak, że ja oczekiwałam od Jarka zrozumienia. Przecież jeśli się czymś z nim dziele to oczekuje, że będę zrozumiana. Jednak moim rozczarowaniem było to, że tego zrozumienia nie otrzymywałam. Po jakimś czasie przyszły do mnie słowa, że to ja powinnam być pierwsza, która daje zrozumienia. Trudne to jest oczywiście, kiedy przychodzą emocje, ale to ja powinnam być tą pierwszą osobą, od której to się może zacząć. Bo ja mogę wpłynąć jedynie na to, co ja zrobię, a nie na to co zrobi druga osoba”.
Find out more at https://ma-e-skie-midrasze-w-radio-bob.pinecast.co
Send us your feedback online: https://pinecast.com/feedback/ma-e-skie-midrasze-w-radio-bob/429156f8-4f4f-4ee6-86f1-de4e1e5006d2